Eldo Życie "Krótka chwila i nikt z nas tego nie zmieni A życie kiedyś da Ci mocny znak by je docenić I życie zmienić, pędzić gdzieś jak szaleniec Po drodze mijając cienie pędzę tak, że mijam siebie Wśród kamieni na podwórkach kamienic To życie, które choć chcieli to nie mogli go wyplenić Nowe nici tka, młyn losu mieli Cały świat w to gra, niektórzy reguł zapomnieli Daje wybór, niektórzy wciąż się boją życia I skutki przyjmują jak robot A oni - pani wolność, pan strach, wielu innych Obok mnie pan fart, pan rozum by nie być naiwnym Bliskich to wielka skrzynia z inspiracją do życia To siła by nie popaść w bylejakość życia I odpaść prosto w ramiona żalu Wejść do jaskini i już nigdy nie wyjść z ukrycia
Mam jedno, wiele planów, mało czasu na życie By odpocząć w swoim M-1 pałacu od życia Na chwilę, chociaż tak by złapać oddech I zebrać siłę zanim znów wywalę się na mordę Ja mam pretensje do siebie jedynie A życie ćpa mnie ostro i wstrzykuje sobie w żyłę Dla życia praca non stop, Ty też rusz swój tyłek Chciałem, mam, zdobyłem to, co sobie wymyśliłem W całej cudownej zagadkowości To życie, które tak często bije bez litości Tak, to samo pozwala Ci mieć wszystko Jeśli chcesz walczysz, pragniesz, wygrasz przyszłość Pełne barw to paleta z emocjami A życie najbliższych warte żeby zabić i zabrać Nawet zgnić z tym piętnem w głowie, włożyć pętlę Ale dobiec do granicy znaczeń słowa "człowiek"
Nie mam rad, mam przykłady od życia Ono powie Ci: "zapraszam do zabawy" Z życiem zapasy, ten sensej wiele wymaga Lecz to troska matki, poza tym sowicie wynagradza Stań przed lustrem i sam się spytaj o życie Wspomnij twarze, dziś nazwiska na pomnikach To motyl, ja pielęgnuję je jak umiem Chcę w nim słuchać serca, nie polegać tylko na rozumie Robię co umiem, nauczony patrzeć A każdy moment równa się inspiracja"
A teraz, żeby było jaśniej:
OdpowiedzUsuńEldo
Życie
"Krótka chwila i nikt z nas tego nie zmieni
A życie kiedyś da Ci mocny znak by je docenić
I życie zmienić, pędzić gdzieś jak szaleniec
Po drodze mijając cienie pędzę tak, że mijam siebie
Wśród kamieni na podwórkach kamienic
To życie, które choć chcieli to nie mogli go wyplenić
Nowe nici tka, młyn losu mieli
Cały świat w to gra, niektórzy reguł zapomnieli
Daje wybór, niektórzy wciąż się boją życia
I skutki przyjmują jak robot
A oni - pani wolność, pan strach, wielu innych
Obok mnie pan fart, pan rozum by nie być naiwnym
Bliskich to wielka skrzynia z inspiracją do życia
To siła by nie popaść w bylejakość życia
I odpaść prosto w ramiona żalu
Wejść do jaskini i już nigdy nie wyjść z ukrycia
Mam jedno, wiele planów, mało czasu na życie
By odpocząć w swoim M-1 pałacu od życia
Na chwilę, chociaż tak by złapać oddech
I zebrać siłę zanim znów wywalę się na mordę
Ja mam pretensje do siebie jedynie
A życie ćpa mnie ostro i wstrzykuje sobie w żyłę
Dla życia praca non stop, Ty też rusz swój tyłek
Chciałem, mam, zdobyłem to, co sobie wymyśliłem
W całej cudownej zagadkowości
To życie, które tak często bije bez litości
Tak, to samo pozwala Ci mieć wszystko
Jeśli chcesz walczysz, pragniesz, wygrasz przyszłość
Pełne barw to paleta z emocjami
A życie najbliższych warte żeby zabić i zabrać
Nawet zgnić z tym piętnem w głowie, włożyć pętlę
Ale dobiec do granicy znaczeń słowa "człowiek"
Nie mam rad, mam przykłady od życia
Ono powie Ci: "zapraszam do zabawy"
Z życiem zapasy, ten sensej wiele wymaga
Lecz to troska matki, poza tym sowicie wynagradza
Stań przed lustrem i sam się spytaj o życie
Wspomnij twarze, dziś nazwiska na pomnikach
To motyl, ja pielęgnuję je jak umiem
Chcę w nim słuchać serca, nie polegać tylko na rozumie
Robię co umiem, nauczony patrzeć
A każdy moment równa się inspiracja"